ENERGETYKA

Kontrowersje wokół Kopalni Turów, a bezpieczeństwo energetyczne Polski

Działalność Kopalni Turów wzbudza wiele emocji. Jej przeciwnicy wskazują na mocno destrukcyjny wpływ kopalni na środowisko. Zwolennicy wskazują, że Kopalnia i Elektrownia w Turowie odpowiadają za około 5% krajowej produkcji energii i dostarczają ją do około 2,3 milionów gospodarstw domowych. Z tych powodów zamknięcie kopalni z dnia na dzień wiązałoby się z katastrofalnymi skutkami społecznymi, gospodarczymi, finansowymi i energetycznymi dla Polski.

Spór o Turów trwa od kilkunastu miesięcy. W tym czasie odbyło się wiele konsultacji między stroną polską, czeską i niemiecką, w ramach oceny oddziaływania na środowisko. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. wskazuje, że udzieliła tysięcy odpowiedzi na wątpliwości sąsiadów z zagranicy. 20 marca 2020 roku Minister Klimatu Michał Kurtyka wydał decyzję o przedłużeniu koncesji na wydobycie na kolejne 6 lat. 22 lutego 2021 szef czeskiej dyplomacji – Tomasz Petrziczek, wystąpił ze skargą do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zarzucając stronie polskiej, że kopalnia ma negatywny wpływ na życie dziesiątek tysięcy mieszkańców miejscowości sąsiadujących z kopalnią. Wniosek miał trafić do Luksemburga na przełomie lutego i marca. Czeski rząd będzie się także domagać natychmiastowego wstrzymania wydobycia.

Wydobycie węgla w Kopalni Turów realizowane jest wyłącznie w obszarze górniczym Turoszów-Bogatynia. Obszar ten został wyznaczony w koncesji z 1994 roku. Oznacza to, że kopalnia nie może powiększyć swojego obszaru górniczego poza określone granice. Podczas starań o decyzję środowiskową Kopalnia Turów współpracowała ze stroną czeską i niemiecką w kwestii raportu o oddziaływaniu na środowisko. Odbywały się spotkania z udziałem mieszkańców rejonów przygranicznych. Spotkania transgraniczne zakończyły się podpisaniem protokołów z uzgodnień przez stronę polską, czeską i niemiecką. W ramach uzgodnień Kopalnia Turów została zobligowana do podjęcia działań minimalizujących oddziaływania na tereny przygraniczne.

Podpisanie protokołów z uzgodnieniami skutkowało wydaniem decyzji środowiskowej Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu, w której dopuszczone jest wydobywanie węgla do 2044 roku, ale w taki sposób, by w możliwie najmniejszym stopniu wpływało na środowisko. Jednym z takich działań jest budowa ekranu przeciwfiltracyjnego długości 1100 metrów.

Czesi natomiast już wyliczają szkody wyrządzone działalnością kopalni na 30 milionów złotych. Wskazują na postępujące obniżanie się wód gruntowych, zapylenie i hałas. Poza odszkodowaniami, Praga domaga się wybudowania zastępczych źródeł wody na obszarze dotkniętym stratami oraz wału chroniącego przed zapyleniem z kopalni. Dotychczasowe rozmowy z przedstawicielami z Polski nie przyniosły skutku, dlatego Czesi zdecydowali się na złożenie skargi do Luksemburga. Obawiają się, że w czasie, gdy cała Europa planuje jak stopniowo odchodzić od wydobywania węgla, w Turowie planują, „jak je rozszerzyć”.

W 2020 czescy dyplomaci skierowali już jedną skargę do Komisji Europejskiej. W grudniu 2020 Komisja uznała, że kontynuowanie wydobycia planowanej inwestycji narusza unijne dyrektywy w kontekście wpływu na środowisko, a podejmowane decyzje miały zapadać na podstawie starych ustaw, po części sprzecznych z prawem unijnym. Za nieuzasadnione zostały natomiast uznane czeskie skargi na naruszenie przez Polskę dyrektyw dotyczących zasobów wody pitnej.

Eksperci z PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna wskazują, że zamknięcie kopalni z dnia na dzień wygenerowałoby 13,5 miliardów złotych strat. Taka decyzja oznaczałaby brak produkcji energii elektrycznej, rozwiązanie umów mocowych, poniesienie kosztów zrealizowanych modernizacji, konieczność rozwiązania umów z pracownikami kompleksu. W Kopalni i Elektrowni Turów zatrudnionych jest około 5300 osób. Likwidacja Kopalni i Elektrowni Turów bez rozłożonego na lata programu transformacji spowodowałaby załamania lokalnego rynku pracy i upadłość setek firm.

Kolejną kwestią jest zabezpieczenie wyrobiska. Jak wskazuje PGE GiEK proces zabezpieczenia musi odbywać się z wieloletnim wyprzedzeniem, przez wzgląd  na zagrożenia geotechniczne i środowiskowe. Szybkie wstrzymanie wydobycia skutkowałoby poważnymi zagrożeniami , które mogłyby doprowadzić do katastrofy ekologicznej.

Czeskie media spekulują, że strona polska uchylała się od rozmów na temat rekompensat finansowych. Dlatego czeski rząd podjął decyzję o zaskarżeniu Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wyrok w sprawie zapadnie najwcześniej za rok. W związku z tym Czesi chcą zwrócić się do Luksemburga z wnioskiem o natychmiastowe wstrzymanie wydobycia. Wówczas wydobycie w Kopalni Turów musiałoby zostać wstrzymane do momentu ogłoszenia wyroku. Jednocześnie czeski minister środowiska zapewnia, że do czasu ogłoszenia wyroku możliwa jest pozasądowa ugoda z Polską.

Źródło: www.pgegiek.pl , www.dw.com

Powiązane Artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button