ENERGETYKA

Opłata mocowa a deficyt mocy wytwórczych w Polsce – wywiad specjalny dla PumpLab

Czy istnieje obawa, że w najbliższej przyszłości nastąpi deficyt mocy wytwórczych, a w domach
i przedsiębiorstwach zabraknie prądu? Rozmowa z panem Robertem Rutowiczem –
Członkiem Rady Zarządzającej Towarzystwa Obrotu Energią i Dyrektorem Departamentu Obrotu Energią Elektryczną i Gazem w Polkomtel.

Od 1 października 2020 wszystkie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa obowiązywać miała „opłata mocowa”. Jest to danina doliczana do rachunków za prąd. Po jej wprowadzeniu, rachunki poszybują  w górę, a odczują to wszyscy konsumenci.
Data wprowadzenia daniny została przełożona na 1 stycznia 2021.

Dlaczego nałożona zostanie „opłata mocowa”, kogo obejmie oraz na co będzie przeznaczana? Porozmawiamy o tym z Panem Robertem Rutowiczem – Dyrektorem Departamentu Obrotu Energią Elektryczną i Gazem w Polkomtel Sp. z o.o. (operator sieci komórkowej Plus) oraz Członkiem Rady Zarządzającej Towarzystwa Obrotu Energią.

PumpLab: Dzień dobry! Wiemy, że „opłata mocowa” wzbudza sporo kontrowersji. Jakie nastroje panują wśród Państwa klientów? Jak opiniowana jest nowa danina w kręgach odbiorców prywatnych i większych, obejmujących przedsiębiorstwa?

Robert Rutowicz: Dzień dobry. Z oczywistych względów najwięcej kontrowersji nowa danina wzbudza wśród firm, które zużywają duże ilości energii. Przede wszystkim dlatego, że o niej wiedzą oraz dlatego, że będzie ona dla nich dużym obciążeniem. Wśród konsumentów w gospodarstwach domowych temat jest mało znany i nie przebija się do pierwszej linii spraw ważnych w czasach pandemii. Pamiętać jednak należy, że ceny energii w 2020 roku już znacząco wzrosły. Rok 2019 był bez podwyżek dlatego, że zostały one prawnie zamrożone decyzją z 30 czerwca 2018 roku. Firmy energetyczne dostały rekompensatę za niepodnoszenie cen pomimo wzrostu kosztów, ale była to sytuacja wyjątkowa i oderwana od rzeczywistości ekonomicznej. Teraz mamy kumulację podwyżek.

PumpLab: O jakiego rzędu podwyżkach, w przeliczeniu na gospodarstwo domowe, mówimy? O ile więcej zapłacimy za prąd i kiedy możemy spodziewać się większych rachunków?

Robert Rutowicz: Zgodnie z obowiązującym harmonogramem „opłata mocowa” ma być pobierana od klientów od 1 stycznia 2021 roku. W przypadku gospodarstw domowych ma to być stała opłata miesięczna, więc może się pojawić na rachunkach już po nowym roku. Szacujemy, że jej wysokość średnio będzie wynosiła około 10zł na miesiąc, czyli 120zł na rok. Nie wszyscy jednak zapłacą tyle samo. Gospodarstwa domowe zostaną podzielone na grupy, w zależności od wielkości rocznego zużycia energii. Opłata będzie różna dla poszczególnych grup.

Pumplab: A duże przedsiębiorstwa, szczególnie o profilu produkcyjnym? Jakie podwyżki oznacza dla nich wprowadzenie „opłaty mocowej”?

Robert Rutowicz: Dla firm będzie to opłata zmienna. Aktualnie szacujemy, że jej wysokość wyniesie 45zł/MWh. Będzie to podwyżka całego rachunku – za energię elektryczną i opłaty dystrybucyjne – o około 10%. Należy pamiętać, że w Polsce łączne koszty energii elektrycznej i usług dystrybucyjnych dla przemysłu są wysokie w porównaniu do krajów sąsiednich. Dodatkowa nowa danina jeszcze pogłębi ten stan, co pogorszy ich konkurencyjność.

PumpLab: Nową opłatę wprowadziła ustawa o rynku mocy, uchwalona 8 grudnia 2017 roku. Już wtedy szacowano, że w 2021 z „opłaty mocowej” do skarbu państwa spłynie 1,4 miliarda złotych od samych gospodarstw domowych. Kolejne 1,7 miliarda od firm. Na co mają zostać przeznaczone te fundusze?

Robert Rutowicz: Moim zdaniem koszty rynku mocy w Polsce wyniosą więcej. Prawdopodobnie będzie to około 5,4 mld złotych rocznie. Te środki to dodatkowe finansowanie na modernizację starych i budowę nowych mocy wytwórczych w elektrowniach, w celu zapewnienia ciągłości zasilania polskiego rynku energii. Przychody z rynku mocy mają spowodować, że w godzinach szczytowego zapotrzebowania na energię pojawią się wolne moce produkcyjne elektrowni. Aukcje na utrzymanie gotowości do produkcji w tych godzinach już się odbyły. Z mojej wiedzy wynika, że w dużej mierze zaoferowane w nich zostały już istniejące bloki energetyczne. Z logiki wynika, że nie spowoduje to zwiększenia bezpieczeństwa dostaw, bo te moce w systemie już są. Moim zdaniem, przynajmniej w pierwszym etapie, ułatwi to jedynie wprowadzenie do systemu źródeł energii, którym groziło odstawienie ze względów ekonomicznych, a to za mało żeby zapewnić sprawną pracę systemu na wiele lat.

PumpLab: Jest to temat tym bardziej kontrowersyjny, ponieważ zakłada wspieranie elektrowni węglowych. Z drugiej strony kładziony jest nacisk na odnawialne źródła energii i uzyskanie neutralności klimatycznej do 2050 roku, a zatem – odchodzeniu od elektrowni węglowych. Tym mocniej nasuwa się pytanie czy jest to logiczne posunięcie?

Robert Rutowicz: Wszystko wokół nas działa dzięki elektryczności i nie wyobrażam sobie, żeby świadomie dopuszczać planowane okresy jej braku, wynikające z niemożliwości jej wyprodukowania. Bezpieczeństwo energetyczne, a właściwie zapewnienie nieprzerwanych dostaw energii, to temat skomplikowany i należy na niego patrzeć całościowo. Uzyskanie neutralności klimatycznej jest naszym obowiązkiem, ale to jest proces rozłożony na wiele lat. Źródła węglowe muszą być zastępowane przez źródła ekologiczne – odnawialne. Mamy w Polsce przykład takiego działania. Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin zapowiedział, że już w 2030 roku cała ich produkcja będzie zielona. Bloki energetyczne na węgiel brunatny są zastępowane fotowoltaiką, a w planach mają również inne źródła odnawialne. Jest to ciekawy przykład wykorzystania istniejącej infrastruktury przesyłowej i terenów pokopalnianych do zamiany ich w enklawy działające na rzecz środowiska. Program ten zajmuje się całością zagadnienia, łącznie z przekwalifikowaniem pracowników i skorzystaniem z potencjału, jaki pozostaje po elektrowni. Jak widać to działanie odpowiedzialne także dla całego regionu. To pierwsza taka inicjatywna i warto o niej mówić oraz jej kibicować.

PumpLab: A czy istnieje obawa, że w najbliższej przyszłości nastąpi deficyt mocy wytwórczych, a w domach i przedsiębiorstwach (głównie produkcyjnych) może zabraknąć prądu?

Robert Rutowicz: Wiele się zmienia w energochłonności naszego świata. Ciągle zmniejszamy zużycie energii przez sprzęty, którymi się posługujemy. Niestety problemem w Polsce są stare, wysłużone elektrownie, niespełniające norm ekologicznych i słabe ekonomicznie. Wiele z nich będzie zlikwidowanych w niedalekiej przyszłości. Jeżeli nie zostaną zastąpione nowymi źródłami to, szczególnie w godzinach szczytowego zapotrzebowania, energii nam zabraknie. Oczywiście możemy ją dokupić z zagranicy, ale to chyba nie powinno być docelowym rozwiązaniem.

PumpLab: Od kiedy można spodziewać się wyższych rachunków za prąd? Pierwotnie była mowa o 1 października 2020, aktualnie rozważana jest propozycja przesunięcia tej daty na 1 stycznia 2021.

Robert Rutowicz: Obowiązującą datą wprowadzenia „opłaty mocowej” jest 1 stycznia 2021 roku. Pamiętajmy, że będzie to jedna z przyczyn wzrostu rachunków za energię. Ta opłata będzie doliczona do części dystrybucyjnej rachunku. Należy spodziewać się również wzrostów cen sprzedaży samej energii. Obecnie trwają postępowania taryfowe przed Prezesem Urzędu Regulacji Energii, tzw. „sprzedawców z urzędu”. W Polsce mamy zbyt małą świadomość na temat możliwości zmiany sprzedawcy i wyboru, jaki daje nam uwolniony rynek energii. Dostępne są oferty konkurencyjne, gwarantujące niezmienną cenę energii w okresie, w jakim obwiązuje kontrakt pomiędzy klientem i sprzedawcą energii. Oczywiście uwolnienie rynku dotyczy tylko części związanej z zakupem towaru, jakim jest energia. Jej transport (usługi dystrybucyjne) jest świadczony przez firmy, które posiadają sieci energetyczne i są monopolem naturalnym. Ta część rynku jest w 100% regulowana przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.

PumpLab: „Opłata mocowa” uderzy w przedsiębiorców, a przede wszystkim w przemysł energochłonny. Biorąc pod uwagę sytuację pandemiczną w Polsce i nastroje nią wywołane, wizja kolejnego ciosu z pewnością nie obędzie się bez echa wśród przedsiębiorców. Czy przewidziane są rozwiązania, które wsparłyby ten sektor?

Robert Rutowicz: Ja nie znam rozwiązań, które miałyby poprawić sytuację tej grupy odbiorców. Zabiegają oni o uwzględnienie wpływu tej opłaty, a szerzej rosnących kosztów energii, dla całej branży energochłonnej, a tym samym całej gospodarki. Pewnie rozwiązaniem najlepszym dla nich byłaby współpraca. Zmniejszać niedobory mocy w systemie można na dwa sposoby – albo zwiększanie mocy, albo zmniejszanie jej poboru. Firmy energochłonne maja duże możliwości w tym zakresie. System DSR (płatnego ograniczania poboru energii w godzinach wskazanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne) powinien być, moim zdaniem, współistniejącym z rezerwowaniem mocy wytwórczych na te same godziny. Mam nadzieję, że rozwiązania przygotowywane na najbliższą przyszłość będą oparte o te dwa zadania łącznie.

PumpLab: A może stanie się odwrotnie? „Opłata mocowa” naliczana będzie od energii pobranej z sieci dystrybucyjnej, a w przypadku instalacji wytwórczych zwykle większą część zużycia zapewnia sama instalacja. Być może podwyżka ceny energii elektrycznej zachęci przedsiębiorców do inwestowania na przykład w instalacje PV? 

Robert Rutowicz: Zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest wytworzenie energii u siebie i zużycie jej na miejscu. Jest to korzystne z każdej strony. Odciążane są sieci elektroenergetyczne – nie ma przesyłania energii, eliminowane są straty energii w sieciach przesyłowych – to w Polsce nawet kilkanaście procent energii i, co najważniejsze, produkcja energii w źródłach słonecznych pokrywa się z godzinami, w których występuje największe zapotrzebowanie na nią. Energia jako towar wyprodukowana i zużyta przez wytwórcę jest za darmo, pomijając koszty inwestycyjne, a jednocześnie nie jest obciążona żadnymi dodatkowymi opłatami, których jest całkiem dużo. Eliminujemy akcyzę, opłaty za wspieranie rozwoju źródeł odnawialnych (opłata OZE), opłaty dystrybucyjne zmienne, a na końcu VAT od całości.

PumpLab: Czy w związku z tym możemy spodziewać się, że przedsiębiorstwa będą inwestować we własne źródła wytwórcze, w tym także odnawialne źródła energii?

Robert Rutowicz: Wydaje się, że tak będzie wyglądała przyszłość. Zamiast oparcia całego systemu energetycznego na wielkich elektrowniach systemowych, bardzo obciążających środowisko, wykorzystywać będziemy źródła rozproszone, gdzie konsumpcja będzie blisko produkcji. Trudno się spodziewać w najbliższej przyszłości masowego i całkowitego uniezależniania się odbiorców energii od sieci elektroenergetycznych i dopływu energii z zewnątrz z elektrowni systemowych, bo niestabilność energetyki odnawialnej jest jeszcze zbyt duża. Musimy zaczekać na tanie i wydajne magazyny energii. Mam nadzieję, że w tej dekadzie to się już będzie tworzyło, a w kolejnych stanie się faktem. Póki co szukanie rozwiązań przejściowych jest konieczne. Rynek mocy jest jednym z nich i chociaż jestem przekonany, że już trzeba go mocno modernizować, to teraz jest potrzebny.

Bardzo dziękujemy za rozmowę! Najbliższy czas pokaże, jak „opłata mocowa” wpłynie na polską branżę przemysłową, elektrownie węglowe i o ile obciąży portfele Polaków. Póki co, dzięki rozmowie z panem Robertem Rutowiczem, mamy zarys zmian, jakie mogą nastąpić. O ich wpływie na społeczeństwo i klimat będzie mieli, mam nadzieję, okazję porozmawiać w przyszłości. Dziękujemy!

Powiązane Artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button